Wstaliśmy rano i pojechaliśmy do Poznania, a dokładniej do Yatty. Polskiego sklepu z japońskimi mangami, kartami, zeszytami i innych tego typu rzeczy. Pojechaliśmy tam ponieważ był to nasz prezent urodzinywy. Kupiłam sobie trzy mangi, bryloczek z Goku i zeszyt "Death Note". Potem poszliśmy coś zjeść na starym rynku. Następnie pojechaliśmy do babci, a potem do Poznań Center. Tam kupiliśmy płytę Bednarka i ( co mnie zaskoczyło ) płytę japońskiego zespołu The Gazette. Pochodziliśmy trochę po galerii i zjedliśmy kolację. Do domu wróciliśmy około dwudziestej. Byłam zmęczona, ale zadowolona!!!