dzieki Patce podłapałam jakąś motywację do działania:) i wiem, że może mi się udać, jesli się troszkę postaram:> myślę, że żeby tak nie zaczynać z kosmosu dziś, to 1 maja będzie odpowiednią datą i wówczas do wakacji już nie ma przebaczenia, chociaż będzie masakrycznie ciężko, znając moje zamiłowanie do naleśników z lodami:< także witajcie ostatnie 12 dni swobody w odżywianiu oraz ostatnie 20 dni życia mojego warkocza, trzymajcie troszke za mnie kciuki, bo to może się przydać.
mam cel i teraz tylko trzeba do niego dążyć - wrócić wyglądem swym chociaż do wakacji 2009 przedstawionych na załączonym obrazku:)
ajaj obym sie tylko nie napaliła na próżno.
póki co koniec rozmyslań nad moją figurą tudzież jej nadmiarem. btw tudzież=i/oraz, a nie albo:P czas poromansować z Hermanem i Krzywokrzywoustym;< aj jak bolii.
rzekłabym sympatyczna nutka