w szkole znowu maska. w szkole jestem zwykłą nastolatką, bez problemów, która cieszy się życiem. mimo to, na pierwszej lekcji (w-f) prawie się poryczałam. przyjaciółka (Tośka) pytała się mnie, co jest. ja oczywiście ją zignorowałam. jestem wyjebaną egoistką. ale skoro życie kopie mi dupę? dlaczego osoby, na których mi tak cholernie zależy, mieszkają na drugim końcu polski? dlaczego stosunki z osobą, którą kocham jak sioistrę, są coraz bardziej napięte? dlaczego...?