Był to zimowy wieczór ona z niecierpliwością czekała na jej telefon. Czuła jakiś nie pokój przecież codziennie dzwoni o tej samej porze, a już powinna zadzwonić dwie godziny temu. Gdy dziewczyna kładzie się do łóżka słyszy nagle dzwonienie telefonu na pierwszym piętrze. Zerwała się z łóżka, ubrała swój ulubiony fioletowy szlafrok, który dostała na święta od Nataszy. Słyszy głos swojej matki, która odebrała telefon. Dziewczyna z drugiego piętra krzyczy '' Mamo ten telefon do mnie, na pewno Natasza dzwoni '' Matka do słuchawki telefonu z chrypkowatym głosem mówi '' Jest mi tak przykro! Wszystko przekaże Marlenie. Dobranoc '' Dziewczyna patrzy się na matkę z dziwnym bólem brzucha wiedziała, że coś się stało. Matka roztrzęsiona idzie w stronę swojej córki. Łapie ją za dłoń i mówi chodź ze mną do pokoju muszę coś Ci powiedzieć. Dziewczyna pyta się matki '' Mamo powiedz mi kto to dzwonił ! '' Matka spuszcza głowę w dół i jąkającym i łamiącym się głosem mówi do córki '' Dzwoniła matka Nataszy, dwie godziny temu znaleźli Nataszę leżąca w wannie z podciętymi żyłami '' Dziewczyna patrzy się na matkę, i krzyczy do niej z łzami w oczach '' Nie ! To nie jest Prawda! Mamo powiedz, że to nie prawda! '' Matka się nie odezwała. Marlena wybiegła z pokoju w którym siedziała matka. Wpadła do swojego pokoju, zamknęła drzwi na klucz i rzucała wszystkim co miała pod ręką, targała plakaty swojego ulubieńca. Gdy się uspokoiła wzięła album z zdjęciami jej i Nataszy usiadła zapłakana w kącie pokoju i płacząc oglądała swoje i Nataszy fotografie. Nie umiała w to uwierzyć dlaczego Natasza jej to zrobiła. Dlaczego nie powiedziała o co chodzi. Przecież przyjaźniły się ze sobą pięć lat. Dziewczyna wspominała to jak jeszcze tydzień temu razem z Nataszą rozmawiały na temat zbliżających się trzynastych urodzin dziewczyny...
HAPPY NEW YEAR !
. . .
Nie potrafię kochać,
nie cierpiąc.