"Nie ma słow, nie ma słow..."

Chciałabym pęknąć od tego jak dużo we mnie wszystkiego. Biję pięściami w... poduszkę. Tak poduszkę. Nie chcę się ranić, chcę wyładować... Ciebie z siebie. Zamienić stan pragnienia w agresję i się pozbyć tego. Zmęczyć się i usnąć. 

"Nie ma słów które zniszczą Cię we mnie."

Boję się, że to nie będziesz Ty. Że nigdy nie spróbujemy być razem. Boję się, że komuś zacznie bardzo zależeć i mnie zdąbędzie. Boję się, że zrezygnuję... Wiesz dlaczego się boję? Nie wiem. Nie powinno tak być. Przez 2 lata szukałam kogoś, kto by mógł mi się spodobać i naprawdę tego pragnełam, a teraz naprawdę tego nie chcę z całego serca. 

"Zapytaj mnie ile jeszcze serc po drodze bedę niszczyć "

Nie wiem co mam zrobić. WIerzę po prostu, że Bóg kieruje tym co czuję. Chcę żeby Bóg wiedział, że CHCĘ. Że nie jestem obojętna, że nie boję się tego co czuję, że jestem gotowa na wszystko co mi powie. Ale chcę zostawić w sercu takie miejsce, które będzie otwarte na zmianę. I za każdym razem gdy myślę o tym chcę płakać.

"Na zawszę, na zawszę."

Czuję, że jesteś mój. To nie jest świadome przekonanie oparte na faktach, czy nawet plotkach. To jest nieświadome, nie wiem skąd to wypływa. Tak samo jak było z urodzinami. Nic nie mówiłeś, ale wiedziałam, że przyjdziesz, jak miałeś nie przyjść, to powiedziałam sobie ZAUFAJ BOGU. Teraz czuję to samo. Nic nie wiem. Ale mam przekonanie.

"Zachowam Ciebie w sercu na zawszę"

NIgdy przynigdy, nie powiem, że to uczucie nic nie znaczyło. Nawet jeśli zniknie i będzie nowe. Zbyt dużo to zmieniło w moim życiu. We mnie.

.............................................................................................................................................

Płacz, proszę, płacz....

nie trzymaj tego.

Uwolnij.

No.. proszę... dawaj że.

Zbyt ciężkie.

Załadowana wszystkim...

i nie wychodzi

i nie mogę.

No płacz że proszę...

GŁUPIA!!!!!!