- Stop ! Zatrzymaj się na chwilę - powiedziała do niego. On jednak zrobił dwa kroki przed siebie , stanął obróciwszy głowę wysłał jej ciepłe spojrzenie . Jej umysł , ciało i duszę wstrząsnęła dziwna fala której nie poczuła nigdy dotąd, uderzyła ją niczym poranny wiatr w złociste liście jesiennego drzewa. Ciepło spłynęło po niej , by potem znów odbić się od ziemi i zatrzymać gdzieś w okolicy serca. W jej myślach zaczęło się małe dochodzenie prowadzone przez małego Sherlocka . Po co ? Dlaczego? Jaki miał motyw ? Gdzie jest narzędzie zbrodni ? Oczy przekazały do jej mózgu odpowiedź na ostatnie pytanie , niczym kontakt, wtyka lub świadek tego zdarzenia ... Narzędzie zbrodni jest dalej przed nią , to jego blado-błękitne oczy. To one swoim bladym spojrzeniem zesłały na nią to ciepło ... Ale dlaczego ?
Wtem odwrócił się , zrobił kolejne dwa kroki i zniknął w mroku , a ciemność przekazywała tylko dźwięk kolejnych kroków
Chciała krzyknąć by się zatrzymał , by nie szedł dalej , by tu został , lecz stała jak bryła lodu której matka natura nigdy nie uświadczyła głosu. Ciepła w środku , porażona cudownym ogniem jego jakże bladego spojrzenia zapadła w głąb swoich myśli , nie będąc w stanie z nich wyjść....
Chwila stop. Przestałem już troszeczkę wierzyć w to co wierzyłem do tej pory, każdy mój uśmiech spotykał się ze ścianą , a każda łza topiła się w poduszce .
Czas odpocząć , odsunąć się na chwile od tego bezkresnego świata i tych wszystkich których nazywamy ludźmi. Separacja od otoczenia i samego siebie , może to da mi nową siłę, popchnie mnie do przodu niczym matka pisklę które nie chce zacząć latać .
Może ...