wszystkie prace skończone, Mikołaje wycięte, wypracowania wszystkie napisane, szkoda tylko, że weekend właśnie się kończy... jestem zadowolona z efektów, mam tylko nadzięję, że jutrzejszy poranny pks się choć raz nie spóźni... I cholernie zazdroszczę Marcie, że jej weekend wydłuża się o jeden dzień i jeszcze jutro może cały czas łazić w piżamie, chociaż w sumie prawie 39 stopniowa gorączka nie jest tego warta...
Ogarnęłam wszystko oprócz tego co najważniejsze....