Linoryt skończony, nawet zakwasy w dokładnie każdej części moich rąk mi w niczym nie przeszkodziły. Mimo wielkiego kryzysu wyobraźni projekty kartek również gotowe, po dzisiejszej rzeźbe nadal żyję, a nóż na szczęście tylko raz wylądował w mojej ręce, jutro już czwartek i piątek... Dzisiaj kolejny dzień nie jedzenia słodyczy, ćwiczeń i opieprzania się owocami...A za chwilę leci tap madl... I tym oto optymistycznym akcentem kończymy środę!
Najmocniej! <3