Idę zaraz do Ayasu, żeby mnie poratowała jakimś syropkiem na kaszelek.
Umieram. Jestem chora. Znowu.
Zdjęcie zrobione z kamerki w pokoju Ayasu,
takie z rana 'na odwal się'...
Na serio tak nie wyglądam chyba... Mam nadzieję?
A poza tym to już idę, bo autobus mi ucieknie.