photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 GRUDNIA 2013

rozdział 50.

Wieczór z Moritzem minął mi naprawdę sympatycznie. Zjedliśmy kolację, wypiliśmy wino i poszliśmy na spacer. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się niemal bez przerwy. Około 23 chłopak odprowadził mnie pod dom.
- Widzimy się jutro? - zapytał.
- Jeszcze Ci się nie znudziłam?
- Oszalałaś? Nigdy mi się nie znudzisz głuptasie. - powiedział przytulając mnie mocno.
- Tak tylko mówisz..
- Nie wierzysz mi?
- Nie wiem, chyba wierzę..
- Tylko chyba? Bree, proszę Cię..
- Żartuję przecież. - powiedziałam całując go.
- Nie strasz mnie tak więcej. - chłopak odwzajemnił mój pocałunek.
- Muszę już iść.
- Zostań. - powiedział całując mnie po szyi.
- Muszę wracać. O 8 mam zajęcia. Widzimy się o 10?
- Będę na Ciebie czekał pod szkołą.
Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam do domu. Na przedpokoju zdjęłam buty i kurtkę i powędrowałam do swojego pokoju. Byłam tak wyczerpana, że od razu poszłam się wykąpać i spać.
*** miesiąc później
Ten miesiąc był jednym z najpiękniejszych okresów mojego życia. Lecz niestety, wszystko co dobre się kiedyś kończy. Rehabilitacja Moritza przebiegła pomyślnie i właśnie dzisiaj chłopak wraca do Stuttgartu. Nie wiedziałam czy sobie poradzę z tym, że go ze mną nie będzie. Spędziliśmy razem niemal każdą wolną chwilę, jest dla mnie kimś ważnym, może nawet i najważniejszym. Wspominając o ważnych osobach, tata od jakiś dwóch tygodni nie odzywa się wcale. Wcześniej próbował się do mnie dodzwonić, ale ja nie byłam gotowa na rozmowę z nim. Dzisiaj, pomimo że jest sobota, wstałam już o 8. Chciałam spędzić jeszcze trochę czasu z Moritzem zanim wyjedzie. Wcześniej rozmawiałam o tym z Marisol i żebym miała wolne zawiozła Vicky do babci. Szybko wykonałam całą poranną toaletę, ubrałam się i już o 8:30 byłam gotowa do wyjścia. Nałożyłam jeszcze buty i kurtkę, po czym opuściłam dom. Poszłam prosto to mieszkania kolegi Moritza, gdzie chłopak przebywał już ostatni dzień. Drzwi otworzył mi Lucas, właściciel mieszkania.
- Cześć, jest Moritz?
- O cześć Bree, jest ale obawiam się, że jeszcze śpi. - powiedział chłopak.
- Nie szkodzi, obudzę go.
- Masz rację, wchodź, wchodź.
Weszłam do środka, zdjęłam kurtkę i buty i poszłam do pokoju, który zajmował Moritz. Tak jak zasugerował Lucas chłopak jeszcze spał, więc musiałam go obudzić. Podeszłam do łóżka i wskoczyłam na nie. Chłopak momentalnie otworzył oczy, a po chwili zaczął się śmiać.
- Jesteś wariatką. - powiedział całując mnie.
- Co to za spanie?! Mówiłam, że będę z samego rana!
- Nie sądziłem, że mówisz to na poważnie.
- Ja zawsze mówię na poważnie. Już, wstajemy, wstajemy!
- Wolę jeszcze poleżeć. - powiedział nakrywając mnie kołdrą i przyciągając bliżej siebie.
Jakiś czas tak leżeliśmy i rozmawialiśmy. Nagle mieliśmy tyle tematów do omówienia.
- Będę za Tobą strasznie tęsknić. - powiedziałam.
- Ja za Tobą też. Będę przyjeżdżał jak często będę mógł.
- To i tak nie wystarczy. Chcę Cię mieć ciągle.
- Pojedź ze mną.
- Co? Nie mogę. Tu mam pracę, nie mogę ich zostawić.
- Tam też znajdziesz pracę. Zastanów się nad tym.
- Naprawdę nie mogę, Vicky jest dla mnie jak siostra, Marisol i Adam są moimi przyjaciółmi. Na pewno nie teraz.
Chłopak już dłużej nie próbował mnie przekonywać. Po chwili chłopak poszedł się myć, a ja poszłam do kuchni i razem z Lucasem wypiłam kawę. Po około 30 minutach dołączył do nas Moritz. Około 12 wyszliśmy na spacer. Chodziliśmy trzymając się za ręce i rozmawiając blisko dwie godziny. Przed 14 wróciliśmy do mieszkania. Chłopak dokończył pakowanie i ruszyliśmy na lotnisko.
_______________
CZYTASZ-SKOMENTUJ

Komentarze

blaaugrana Fajne :) muszę przeczytać całe :)
16/12/2013 11:31:14
footballstory Cieszę się, że się podoba :)
16/12/2013 21:21:13
bajeczneopowiadania Świetne opowiadanie :)
11/12/2013 21:03:08
footballstory dziękuję :)
11/12/2013 21:41:09
fussball77 <3!
11/12/2013 20:26:57
Info

Użytkownik footballstory
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.