photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 LISTOPADA 2013

rozdział 47.

Zatkało mnie. Choć wydawało mi się, że czuję to same to jednak nie potrafiłam wydusić z siebie słowa. Nagle naszła mnie masa wątpliwości. Niezręczną ciszę przerwał Moritz.
- Wiem, że znamy się naprawdę krótki, ale jestem pewien, że nie jesteś mi obojętna. Jednak zrozumiem jeśli Ty czujesz inaczej.
- Ale ja czuję to samo. Po prostu się boję. Przecież Ty mieszkasz na drugim końcu Niemiec.
- Co najmniej miesiąc nie będę mógł grać, więc przez ten czas mogę zostać w Berlinie, tu mogę chodzić na rehabilitację.
- No tak, miesiąc. A co będzie później?
- Będziemy martwić się tym później. - uśmiechnął się z nadzieją w oczach.
- Nie wiem, naprawdę nie wiem.
- Mogę coś zrobić, żeby Cię przekonać?
- Pocałuj mnie. - powiedziałam bez zastanowienia.
Już po chwili poczułam usta chłopaka przywierające do moich. Teraz już byłam pewna wszystkiego, co czułam wcześniej. Chciałam z nim być. Musiałam spróbować. Po chwili chłopak oderwał się ode mnie patrząc mi prosto w oczy. Nic nie powiedziałam, mój uśmiech wystarczył żeby chłopak wszystko zrozumiał. Przesunął się bliżej i kontynuowaliśmy naszą rozmowę. Około 15:30 Vicky przybiegła do nas i powiedziała, że jest głodna. Udaliśmy się do pobliskiej restauracji. Całą drogę Moritz trzymał mnie za rękę, co szybko zauważyła dziewczynka uśmiechając się co chwilę do mnie i do niego. Na miejscu byliśmy po około 10 minutach. Usiedliśmy do jednego z wolnych stolików, zamówiliśmy coś do jedzenia i już po chwili delektowaliśmy się smakiem potraw. Obiad mijał nam w bardzo przyjemnej atmosferze. Gdy skończyliśmy była 17. O 17:30 Vicky zaczynała lekcję śpiewu, więc musieliśmy odprowadzić dziewczynkę to domu kultury. Pożegnałam się z dziewczynką, powiedziałam że przyjdę po nią o 19 jak zajęcia się skończą i razem z Moritzem opuściliśmy placówkę.
- Nareszcie sami. - powiedział chłopak przyciągając mnie do siebie.
- Przeszkadzała Ci obecność Vicky?
- Skądże, ale myślę, że tak jest lepiej.
Spacerowaliśmy ciągle rozmawiając. Czułam się cudownie w jego towarzystwie, czego skutkiem było to, że czas leciał nam nieubłaganie szybko. Nim się spostrzegliśmy była prawie 19. Musieliśmy więc wracać do domu kultury, by odebrać Vicky. Później Moritz odprowadził nas pod dom, bo dziewczynka jutro rano musiała iść do przedszkola. Mała wbiegła do środka, a ja zostałam z chłopakiem na zewnątrz.
- Spotkamy się jutro? - zapytał.
- Pracuję, a z Vicky chyba nie bardzo Ci pasuje.
- A rano jak będzie w przedszkolu?
- Mam kurs niemieckiego od 8 do 10. Vicky kończy o 12:30 i zaraz po lekcjach ma zajęcia taneczne, więc trochę czasu się znajdzie.
- Świetnie. Więc do jutra. - powiedział całując mnie na pożegnanie.
Weszłam do domu, zdjęłam buty i poszłam od razu do pokoju Vicky. Później pomogłam jej się wykąpać i położyłam ją spać. Chwilę potem sama poszłam się kąpać i spać, po tym pełnym wrażeń dniu.
____________________
Przepraszam, że wczoraj nie dodałam, ale nie miałam siły by napisać cały rozdział :C
CZYTASZ - SKOMENTUJ

Komentarze

sportstories Kiedy cd? bo już czekam niecierpliwie :D
03/12/2013 17:26:02
footballstory Postaram się jeszcze dzisiaj, ale nie obiecuję :)
03/12/2013 18:19:54
agmana - Mogę coś zrobić, żeby Cię przekonać?
- Pocałuj mnie. - powiedziałam bez zastanowienia.świetny fragment ;p
01/12/2013 14:27:21
echteliebe Komentuję xd
30/11/2013 14:37:05
fussball77 ja też! haha xD
30/11/2013 21:05:27
~kkkkkkkk http://bordowo-granatowe-zycie.blog.pl/2013/11/
30/11/2013 16:54:00
Info

Użytkownik footballstory
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.