To był zdecydowanie jeden z najpiękniejszych tygodni w moim życiu.
Tygodni - takich dni, kiedy przez kolejne 7 dni wszystko okazuje się tak magiczne i wyjątkowe.
Dzień w dzień wstawałam zadowolona i przychodziłam ze szkoły z wielkim bananem na twarzy, aby zasnąć w błogim nastroju, przy energicznej, bądź nostalgicznej muzyce:D
Każdy dzień wydawał się lepszy i już nie do przebicia, a tymczasem nazajutrz znów była pozytywna niespodzianka.
Dziękuję!
Poznałam siebie jeszcze lepiej, dowiedziałam się w tym tygodniu o sobie mnóstwa rzeczy.
Jestem dumna z tej "wędrówki" w głąb siebie.
Jestem tak wdzięczna osobom, które mnie otaczają i tutaj myślę, że kmwtw i nie ma co więcej dodawać :)
Odkryłam też, że życie bez autorytetów to nie życie. A ja cieszę się, że dane mi było takie spotkać na swojej drodze, że zrozumiałam to stosunkowo wcześnie i byłam im wierna od początku aż do dziś i prawdopodobnie dłuuuuuuuuugo będę:)
Długo? TFUUUU, FOR EVER!
Zrozumiałam, że potrzebuję w swoim życiu wyznaczać sobie cele i dążyć do nich. Obojętne czy je zdobędę czy nie, ale to one dają mi taaakiego kopa i powera. Są największą motywacja.
Motywacją stają się też ludzie i to też jest chyba kwestia oczywista, nie wymagająca wielu wyjaśnień. Po prostu czasem człowiek sobie myśli, że warto coś robić, czegoś się podejmować, starać się gdy ktoś cię wspiera, szanuje i obdarza troską. To jest mega miłe. Przecież nikt od nikogo tego nie wymaga, a jednak są jeszcze ludzie o tak wysokim poziomie kultury, obycia, zachowania, wiedzy, że samo "obcowanie" z nimi sprawia frajdę i jest zwyczajnym zaszczytem.
I wcale tutaj nie wyolbrzymiam!!
Dostrzegłam jak bardzo przywiązuję się do pewnych zjawisk, rzeczy, zdarzeń i przede wszystkim osób.
Choć po tym tygodniu myślę, że słowo "przywiązuję" to wciąż za mało - ja się najzwyczajniej w świecie UZALEŻNIAM.
Chcę takich tygodni więcej.
moich najlepszych, 7.10, fortepianu, satysfakcji, motywacji, zarwanych nocy, pisania, wyrażania siebie, kontaktu, roweru i tego wszystkiegoooooooo co było obecne w ostatnim czasie :)
Dziękuję za ten plan:)
Ok, nie męczę już swoją prywatą,
kogo to obchodzi XD
Powiem tylko tyle.
Idealny tydzień dopełniło drugie miejsce naszych pyśków w Planicy!
Brawo chłopcy!
Wreszcie jest podium:)
To jest prawdziwy obraz naszej drużyny!
Taki potencjał właśnie drzemie w Murańce, takie doświadczenie ma Pieter, tak ambitnie do swoich zadań podchodzi Kot i tak umie się skoncentrować Stoch.
Po prostu - jestem dumna.
+ wygrana BVB :)
yep yep !
a jutro?
już jutro kochani, EL CLASICO!
TEN mecz, ten najważniejszy.
już zacieram rączki na wyjątkowe emocje!
a te zapowiadają się jak zawsze:)
jeśli ktoś doczytał tę notkę do końca - wow:D
wszystko co potrzebowałam to wyrzuciłam z siebie.
teraz czas na regenrację i kolejne wyzwania.
wynik? rezultat? whatever!
ważne, że obiecuję dać z siebie wszystko!