o jeny , jak dziko .
ostatni dzień wakacji - w łóżku + gorączka = super .
ale cóż , wakacje chyba baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo udane.
ostatni tydzień to wgl ogólnie jakaś masakra , bo troche za dużo sie działo. nie żałuje chyba niczego w te wakacje. no chyba że mojego przedszkolnego zachowania.. hahahaha , no nie moge z tego. na prawde to że chce zapomnieć jest dziecinne ? a i jeszcze sky way z nicol , łubkiem , kamilą i aleksem ogólnie było dobrze. ta.. moje ZADANIA na ostatni tydzień wakacji zaliczone. udało mi sie zrobić to wszystko w ostatnie 6 dni. nie wiem jakim cudem. o Boże ! jeszcze nie zapomnę powrotu z zalesia ! 16.30 - 21.40. czyli 22km w około 8 godzin z buta. i co tam jeszcze było.. mdk , mc , kopernik , bulwary , fontanna , oglądanie horrorów o owcach , niemieckich bajek , o jakiejś brzydkiej księżniczce `EJ , BÓG.` , klub pod poduszką , słuchanie dzikiej ksiązki o marylinie mansonie. no a poza tym wszystko skomplikowanie. no ale cóż bywa. i już nie mów `ZAISTE` kurde.. musze znów zacząć !
a teraz przez cały dzień , jakoś od 17 słucham jednego kawałka. MONSTER
dobra. na 8 rozpoczęcie więc trzeba sie już zwijać. narazie .