Jestem w środku robienia porządków w folderach ze zdjęciami a to wygrzebałam z Wenezueli. Uznania dla ojca, który jednak umie robić zdjęcia :D. Przyznam, że zrobiło mi się strasznie dużo miejsca. Wiekszość ląduje w koszu. Niektórych wspomnień z łatwością jest się pozbyć, nad innymi bywa że się waham. Jutro już piątek i chyba przyszedł czas, żeby podsumować te ferie. Dwa tygodnie przeleciały mi tak szybko.. nawet się nie spodziewałam. Dlaczego czas nie mija tak kiedy musze cały dzień przesiedzieć w szkole? No tak.. wszystko co dobre szybko sie kończy. To też jest kwestią przyzwyczajenia. Przyznam, że przez te ferie nie zrobiłam niczego szczególnego. Każdy dzień niby inny, a jednak wydawał się być taki sam. Przyznam, że te ferie nauczyły mnie i zwróciły moją uwage na może i drobne sprawy, ale jakie ważne. Można mówić , że jest się szczęsliwym dopóki nie zdasz sobie sprawy, że gdzieś pomiedzy ja i my brakuje czegoś. Rzeczywiście tak jest, że chwalimy to czego nie znamy. Na pierwszy rzut oka widzimy tylko te dobre strony. Szkoda, że w prawdziwym, realnym życiu tak nie jest :) Zazdrościmy wszystkiego tego co wydaje nam się być wspaniałe. To tak jak z lotem. Zanim wsiądziesz myślisz "taaak.. to jest to, startujmy już bo nie moge się doczekać" a kiedy już rzeczywiścnie wszystko się zacznie stwierdzasz "super.. to teraz będę siedzieć z dupą 8 godzin i próbować zasnąć?". Wszystko jest takie wspaniałe dopóki na własnej skórze nie przekonasz się jak rzeczywiście jest. Głupie gadanie "zazdroszcze ci" staje się irytujące. Czego tu zazdrościć? Może pora zamienić się miejscami :) Mam nadzieję, że powrót do szkoły nie będzię dla mnie jak zimny prysznic.