dzisiejsza noc jest najbardziej popierdoloą z chyba wszstkich moich nocy..
streszczę wszstko to co działo się od godziny 3:00
Aga wbiega do pokoju i krzczy. -PAWEŁ JAREK SKACZE Z OKNA!!!
wbiegam na klatke i zbiegam na półpiętro gdzie za oknem wisi już Jarek
złapałem go za rękę ale mi się wślizgnął!!!
zleciał z 5 piętra na daszek blaszany zaraz nad wyjściem z bramy od podwórka a następnie o ziemię....
obie ręce złamane, podejrzenie krwotoku wewnętrznego i prawie odgrziony jęzk.
Policja, karetka pogotowia i ludzie gapiąc się przez okno w celu podłapania taniej sensacji...
Chciałbm napisać że uratowałem mu życie, chciałbm napisać że wszstko będzie dobrze.
nic nie piłem i jestem z tego zadowolony. wiem że zrobiłem tyle ile mogłem, po tym jak zbiegłem ułożyłem go w pozcji bezpiecznej.
zadzwonilem na pogotowie i streściłem wszstkie jego obrażenia, to skąd spadł, podałem dokładny adres... nastepnie przyjazd policji i pogotowia ratunkowego... spisywanie protokołów zdarzenia i wogóle pierdoleie o Chopinie...
teraz Aga dzwoni ze szpitala i mowi że Jarek jest na bloku operacyjnym. Wywieżli go około 3:30 w nocy i nie wiem od której go operują.
Mam nadzieję że wszstko będzie dobrze...
sam z tego wszstkiego nauczłem się jednego...
Alkohol nie jest niczm dobrym... serio...
POTRZEBNA JEST KREW!!!!!!! ODDAWAJCIE W KAŻDYM PUNKCIE PCK NA IMIĘ JAROSŁAW KUŚMIEREK!!!!!! LEŻY WE WROCLAWIU. TO TRZEBA POWIEDZIEĆ PRZY ODDAWANIU KRWI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TU CHODZI O LUDZKIE ŻYCIE!!!!!!!! kartke z tym że się oddało krew należy albo skserować albo skontaktować się ze mną i osobiście zawiozę je do szpitala