Trochę się pozmieniało od ostatniej notki,miałam znowu kare haha,ale już po na szczeście.Przyjechała moja kochana Wikunia i czekam na weekend,pewnie będzie udany,ale nie zapeszam.W szkole spoko,od początku tygodnia byłam tylko dzisiaj,jestem przeziębiona,zła,zmęczona,boli mnie brzuch i ogólnie nie jest dobrze,czemu ja zawsze muszę się wpierdolić w jakieś gówno?no dlaczego.....kiedyś zazdrościłam jednej osobie,że ma takie ciekawe życie,że cały czas się coś u niej dzieje,a gdy u mnie przestało być nudno tak naprawdę zatęskniłam za tym spokojem...Gdyby to zniknęło,a ja bym o tym nie pamiętała byłoby o wiele łatwiej,no ale cóż,nie mogę nic zrobić.