Ostatni zjazd już już, dwa lata pierdolnęły nawet nie wiedziałem kiedy...
I za rok przy dobrych wiatrach koniec pierwszego stopnia męki.
A dziś dzień dziecka haha kupiłem czekoladę i sam ją zeżre :D
A dziś...
Wszystko mnie nęci
jak tu zakręcić,
gdy statystyka łeb ci rozwala - to moja kara,
za studia się wziąłem i teraz wszystkim mówię nara.
Obliczenia kompilacje,
naukowe dywagacje,
rower kusi niesłychanie lecz dziś postoi tutaj dla mnie.
A tak a pro po to trzymajcie za mnie kciuki, przed tym weekendem niesłychanie długim.....
Nie róbcie tego w domu :)