I dziś po południowej drzemce, miałam jeden z tych koszmarów, który kiedyś prześladował mnie w życiu codzinnym. Miałam Cie na wyciągnięcie dłoni. I czułam ten stres, strach, że jest źle, ale wiedziałam, że zrobiłabym wszystko byś wrócił, i wtedy otworzyły się drzwi od pokoju, w których stanąć miałęś Ty. Zadzwonił telefon. Wszystko zniknęło, lecz czułam Twój oddech na moich wargach.