Trzeba się wziąć w garść i dać sobie jeszcze bardziej w dupę. Wczoraj z własnej głupoty nie biegałam i do tego ta bulimia. Od dziś z nią kończę, a głód pokocham trochę bardziej niż ostatnio.
Coś czuje, że wykolejam się z torów, które sama sobie wyznaczyłam i na których końcu jest szczęście. Jestem przecież w połowie drogi i już czuje tą rażącą zmianę sytuacji. Tylko czemu tak usilnie tracę kontrolę nad sobą? Nigdy nie wrócę do stanu przed wakacjami. To były najgorsze miesiące mojego życia.
Poza tym w sobotę są urodziny M., W sobotę spotykam się z kolegą ze szkoły... jeśli dziś się nie będę kontrolować to wszyscy będą mnie mylić z pączkiem bez samokontroli.
z aktywnością się nic nie zmienia: moja miłość HULAHOP i bieganie.
Dzięki pb schudłam, dzięki pb tego nie stracę.
siemię lniane
kawa z mlekiem
dwie herbaty
2x chrupkie + plasterki pomidora i zielonej papryki (60)
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika flowerhead.