...Czterdzieści trzy.
O piątej nad ranem
budzi mnie samotność pokoju
niepewnie stawiam kroki
wypijam szklankę zimnej wody i
szukam oznak wczorajszego jutra.
Znajduję
zwinięte w kłębek ubranie
rzucone na oparcie krzesła
paczkę marlboro
album z pustymi ramkami
wzdycham.
Wracam do łóżka.
Jeszcze całkiem ciemno
wszystkie róże pogubiły płatki
wciąż trwa wieczór i te
czterdzieści trzy.
żyję i oddycham powietrzem wolności...