w końcu zmobilizowałam się aby cuś napisać
zaczynając od początku to od jakichś 3 tygodni ciągle jestem chora... raz bardziej, raz mniej ale greneralnie wyzdrowieć nie moge... w stajni pojawiam sie jak tylko moge, lecz niestety nie jest to za często bo albo mam gorączke albo jest zaimnoo
dzisiaj na przykład czułam się fatalnie ale skończyłam wcześniej lekcje i przyjechałam. Mamcia powiedziała że i tak nic mądrego robić nie można bo za zimnoi za twardo, więc wzięłam go na lonże na kantarku i poszliśmy na pole co by się chłopak wybiegał.
w sobote jeździłam i mogę powiedzieć że chodził na prawdę fantastycznie, jak na takie nieregularne jazdy
generalnie nie mogę się doczekać piątku, aż zobaczę całą naszą Las Pegaz Familly Dressage Dream Team w końcu w komplecie