I znowu nie mam dokąd pójść, i znowu jestem całkiem sama.
Zupełnie obcy jest mi dom i znów nikogo przy mnie nie ma.
Lecz noc przygarnie mnie
I będę czuć, że on tu jest.
Gdy wszyscy inni idą spać,
Wyruszam w noc by znów go spotkać.
I widzę go, i jest tak blisko,
Prawie mogłabym go dotknąć.
Gdy całe miasto śpi
Spotykam się w marzeniach z nim...
Pusto tak,
A jednak on jest ze mną.
Tylko ja,
Choć słyszę jego kroki.
Daleki,
Lecz trzyma mnie w ramionach.
Gdy zniknie z oczu, to zamykam je
I już mnie znalazł.
Nocny deszcz pokropił chodnik srebrem,
Światła lamp lśnią w rzece jak diamenty.
Wszystkie drzewa obsypał ktoś gwiazdami,
W tym świecie tylko ja i on na zawsze i na wieki.