Witam wszystkich.
Dziś od samego rana szargaja mną różne uczucia. Raz płaczę, raz się cieszę. A powodów takiego oto zachowania mam wiele. Jak wszystko ładnie mi się układało z początkiem wakacji i w czasie ich trwania. Tak z ich końcem wszystko zaczyna walić mi się na głowę. I to tak dosłownie. Czemu tak jest.? Nie rozumiem. Wiem, że cały czas nie może być pięknie, ale chciałabym żeby wszytko chociaż w tej jednej sprawie było bez zmian. Albo chociaż przeciętnie, ja nie chcę żeby było źle. Jestem taką osobą, która szybko przywiązuje się do ludzi. Nic na to nie poradzę, taką mnie Bóg stworzył no i taka jestem. Już raz cierpiałam z powodu pewniej koleżanki, gdyż nagle zmieniła się i postanowiła pójść w inną stronę. Ok. Uszanowałam to, no i nie zamierzałam ingerować w to co robi. Teraz się cieszę, bo to wyszło mi tylko na korzyść, ale nie powiem na początku było ciężko. No i teraz jest podobna sytuacja, lecz ona nie dotyczy koleżanki. W tym przpadku na pewno nie będę ubolewać tak mocno, lecz stratę zawsze się trochę odczuje. Tak to już jest. Niektórzy ludzie płaczą, z powodu drugiej osoby nie mając z nią żadnego kontaku, bo czują się do niej przywiązani. Bądź zakochani.! Jeszcze nic nie jest stwierdzone, ale ciekawe jak to się potoczy. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży, że to tylko takie tymczasowe niepowodzenie. Ale nawet gdy będzie źle, wiem, że nie zostanę sama. Bóg dał mi wspaniałych przyjaciół, którzy zawsze są przy mnie. Dziękuję bardzo za to. Przynajmniej jedno co mnie cieszy. Lecz przyjaciele nie zawsze mogą być obok Ciebie, bo to czasami jest niemożliwe. Lecz ważne jest odczucie bliskości z drugą osobą. Asiu, ty również mi pomagasz. Za co Ci dziękuję. Wiele jest takich osób, którym mogłabym dziękować, lecz za długo by to twrało. Ale Ci, którym jestem wdzięczna wiedzą, że tak jest. A tymczasem pogoda jest do dupy. Cały czas pada, uwielbiam w taką pogodę czytać, dlatego lecę jeszcze napisać coś na blogu i zabieram się za książkę. Żegnam was i życzę udanego dnia.
Czemu to tak boli.?