#126

Godzina 3 w nocy...

Założyłam imprezową sukienkę, zrobiłam tym razem lekko itntensywniejszy makijaż. Włosy zostawiłam takie jakie są- wyprostowane. Założyłam szpilki. Wzięłam moją czarną, skurzaną torebkę. Założyłam na siebie kurtkę w kolorze khaki, aby tata nie zauważył mojej sukienki. Pożegnałam się z nim znajdując dobrą wymówkę, że idę do Allie. O wszystkim jej powiedziałam, aby mnie kryła i ogólnie. Wyszłam. Szłam szybkim krokiem po chodniku. Podjechał motor, siedział na nim Justin.

- Hej skarbie, gdzie idziesz?

- Miałam iść do ciebie, zrobić niespodziewaną wizytę, ale mnie uprzedziłeś.

Wstał z motoru. Objął mnie a ja zaczęłam całować.

- Zabierz mnie gdzieś. Zabierz mnie tam gdzie się wytańczę za wszystkie czasy. Gdzie wypiję 10 butelek wódki. Zabierz mnie gdzie będzie impreza na maksa. Chcę się wybawić, upić i zaszaleć. Spełnisz moją zachciankę? - uśmiechnęłam się słodko i spojrzałam zadziornie w jego oczy. 

Przytulił mnie do siebie najmocniej jak mógł. Moje spojrzenie wciąż było takie same, a uśmiech lekko cwaniacki nie znikał mi z twarzy.

- Zabiorę cię tam gdzie tylko chcesz. Spełnie każde twoje marzenie, zachciankę. Znam takie jedno miejsce. 

Wsiadłam na motor. Przytuliłam go mocno i zaczęliśmy jechać. Zdjęłam kurtkę, ustałam i zaczęłam nią machać. Krzyknęłam na cały głos ' Justin Drew Bieber! Kocham Cię! ' . Tak kilka razy pod rząd. W końcu usiadłam. Dałam mu buziaka w policzek. On też wstał, pomimo że jechał krzycząc ' Emily Ann Collins! Tylko Ciebie chcę! Tylko Ciebie! ' . Zaczęliśmy się śmiać. Oparłam głowę na jego ramieniu. Resztę drogi nadal wrzeszczliśmy to co wcześniej. Ludzie się za nami oglądali. Nie zwracaliśmy na to uwagi. W tamtym momencie byłam tylko ja i on, tylko my, nikt więcej. Inni byli dla mnie mniej ważni, zupełnie mniej. Dojechaliśmy do klubu, do dyskoteki, w której impreza była na maksa. Moją kurtkę gdzieś rzuciłam, nawet nie wiem gdzie. Od razu podeszliśmy do baru. Zamówiłam sobie wódkę. Wzięłam całą butelkę i zaczęłam pić z gwinta. Wtedy każdy patrzył tylko na mnie. Gdy skończyłam bili mi brawa. Od razu po tym pobiegliśmy na parkiet. Wskoczyłam na niego. Kręciliśmy się w kółko. Gdy byłam na dole zaczęliśmy energiczny taniec. Za każdym razem nowy krok, coraz większe zbliżenie. Nasze czoła się stykały. Potem nosy. Całowaliśmy się namiętnie. Dotykał mnie po calutkim ciele. Ja go też. Ciągle piłam, tańczyłam i piłam. Wyszłam z nim na dwór. Zaczął palić. 

- Daj mi papierosa. - uśmiechnęłam się cwaniacko.

- Uuu, palisz? Trzymaj. - podał mi papierosa.

- Nie, ale zacznę.

Wyciągnęłam zapalniczkę z jego kieszeni i zapaliłam. Nie sprawiało mi to żadnego problemu, nawet się nie zaczęłam dusić. Paliłam na luzie jak nałogowy palacz. Zaciągnęłam dymu, on też. Przysunęliśmy się do siebie. Dmuchnęłam na jego usta swoim dymem, a on swoim. Po tym zgasiliśmy swoje papierosy i zaczęłam pić. Do tego jeszcze spotkałam Van z Zackiem. Dogaduję się z jej chłopakiem, jest spoko. Grałyśmy w bilarda, właściwie udawałyśmy że umiemy grać...

...

Właśnie wróciłam. Jestem mega 'zmelanżowana'. Nie wyglądam w sumie aż tak źle. Myślałam, że gorzej wnioskując po liczbie papierosów które wypaliłam i alkoholu który wypiłam. Zakradłam się cicho do pokoju. Czekała tam moja siostra. 

- Powiedziałam tacie już o 23 że już leżysz w łóżku i śpisz. Uwierzył. Teraz on śpi.

- Dziękuję. - przytuliłam ją.

- Śmierdzi od ciebie alkoholem i papierosami. Co robiliście?

- Byłam na mega imprezie, na której się upiłam, wytańczyłam i wypaliłam trochę za dużo. Nic takiego, idź spać. Dobranoc. - pocałowałam ją w policzek.

- Dobranoc.

Poszła cichutko do swojego pokoju. Przebrałam się, wzięłam prysznic i chyba z 20 minut myłam zęby aby nie było czuć alkoholu i papierosów. Jutro jeszcze muszę wyżuć chyba całą paczkę gum miętowych i 30 minut szorować zęby, aby zamaskować ten zapach. Kładę się spać. 

Od autorki:

a więc taka. Teraz się biorę za pisanie notek na sobotę i niedzielę...

Burza idzie, no kurde.

Natalie- @myperadise