I - 27.06.2011
PONIEDZIAŁEK
zdecydowanie wakacje uważam za otwarte.
budzenie się w poniedziałkowe przedpołudnie,
brak stresu spowodowanego spóźnieniem.
chęci do zrobienia wszystkiego są mega.
ogranicza nas tylko czas,
bo w końcu doba to tylko 24 godziny.
zasada numer jeden:
nieprzejmuj się, szkoda czasu!
ostatnimi czasy strasznie marudzę,
ale skończę,
ale to zaraz!
II - 28.06.2011
WTOREK
książe na białym rumaku szuka damy,
która zgubiła pantofelek na jego balu.
szukajcie a znajdziecie
- znalazł.
ona zostaje kobietom jego życia,
on jest długooczekiwaną miłością
i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
spokojnie,
to tylko bajka.
mi do szczęścia brakuje tylko pantofelka.
III - 29.06.2011
ŚRODA
dwa lata czegoś trwałego,
tym razem to nie koniec.
nie znamy czegoś takiego jak "zdrada".
wiemy co to wspólny płacz,
wspólne poranki, wspólne spacery,
picie z jednej butelki..
zaczęło się bardzo niewinnie.
miałyśmy po prostu usiąść w jednej ławce.
usiadłyśmy.
z każdą chwilą nam siebie mało,
każdego dnia odkrywamy w sobie coś nowego.
ta przyjaźń jest piękna,
cudownie że jesteś.
'pojawiasz się i znikasz' .
IV - 30.06.2011
CZWARTEK
wyczuwałam od rana, że coś jest nie tak.
nastało południe.
deszcz zalał całe miasto,
ludzi ubyło - ucichło.
słychać było tylko krople uderzające o parapet.
jeden telefon, jedno "przytul" tonem innym niż zwykle,
pragnącym objęć osoby nieprzemijającej.
przemoczona do kolan, po godzinie dotarłam,
chociaż zwykle zajmuje mi to o wiele dłużej.
poczułam się potrzebna,
choć było za późno,
bo ona już podjeła decyzję.
zasnęła ściskając moją rękę około godziny 3.
trzy godziny później wymknęłam się cichutko
i wróciłam do siebie.
mocno ściskam jego rękę w swoich dłoniach.
tyle we mnie strachu, że odejdzie.
V - 01.07.2011
PIĄTEK
byli parą.
ona zakochana po uszy, on podobno też.
zaczęli poraz drugi, niby od początku.
zauważyła, że się zmienił.
myślała, że na lepsze.
prawda wyszła na jaw,
gdy pierwszy raz ją okłamał.
zrobił to raz, drugi.. będzie robił zawsze.
na kłamstwie nie da się zbudować nic dobrego.
ona ma teraz burdel w głowie,
on natomiast ma wszystko w dupie.
pewnie znów do niej przyjdzie
i patrząc w oczy będzie kłamał mówiąc jak bardzo ją kocha.
ją to zabija.
nie wiem co jej doradzić,
a ty wiesz?
VI - 02.07.2011
SOBOTA
dobry dzień,
w dobrym towarzystwie.
wszystko pięknie.
jedna wiadomość.
nie od niego.
ale o nim.
wystarczyło, żeby wszystko zepsuć.
dziękuję.
jakby kochał,
to by nie odszedł.
nie tak po prostu, z dnia na dzień.
VII - 03.04.2011
NIEDZIELA
błogo.
zakończenie całego marnego tygodnia
z piwem w ręku,
najlepszą przyjaciółką u boku.
teksty z tego dnia przebijają wszystko.
chodzi mi po głowie wsadzenie Ci głowy w pralkę,
ale nie mam zelmera.
błogi stan, którego nikt nie jest w stanie ruszyć.
jestem gotowa na wojnę.
gdziekolwiek
cokolwiek
jakkolwiek
kiedykolwiek
ktokolwiek