Miesiąc nieobecności - waga hop w górę... 16 marca - 94,9 kg Chyba dorosłam do odpowiedzialnej diety. Nie zabawy w 1000 kcal przy której poddawałam się po tygodniu
i 2 kg wody w dół. Tylko do prawdziwej walki. Muszę tylko nad tym siąść.
Komentarze
~najna Dokładnie do tego trzeba dorosnąć,a nie męczyć się dietami 1000 kalorii :)Pozdrawiam :)
Jak byś miała ochotę to zapraszam na bloga: http://najna-bloguje.blogspot.com/
fitnessmotivation głodówki są dobre na chwilę. jeżeli naprawdę żależy Ci na długotrwałym efekcie i zdrowiu to jedynym wyjściem jest zdrowe odżywianie i ćwiczenia :) to wydaje się trudne, ale z upływem czasu staje się nawykiem. czasami lepiej jest podjąć ciężką walkę, ale efektowną niż robić coś szybko i na chwilę. czekam na Twoją decyzję, mam nadzieję że wybierzesz dobrą drogę :*