Dawno mnie tu nie było. Z wagi 54 (utrzymanej do czerwca 2016)-> 70 (2016/2017-do dziś)
Także co tu dużo pisać... Tamten rok jak i poprzedni nie były dla mnie zbyt dobrymi.
Ale, że Nowy Rok, postanowienia, blabla, no to cóż. Zobaczymy jak to będzie.
Mam w planie zjechać bez tych głupot które popełniałam, a które defacto teraz na mnie się odbiły, do 60 kg.
Potem się okaże co dalej.
Bieganie? Niestety muszę zaczynać od nowa. Cały etap wdrażania itd.
Na dniach jakiś karnet na basen i na siłownie.
Jestem pełna wiary w to, że się uda i liczę, że tym razem się nie poddam.
Także witam wszystkie tu obecne w tym nowym, mam nadzieję lepszym roku :)