Jej odzyskałam internet! Więc to ostatnia zaległa notka. ;)
Dziekuję za komplementy pod poprzednim zdjęciem, troche dodały mi pewności.
Mam straszne kompleksy i bardzo niską samoocenę i nawet nie chodzi o figure ale głównie o twarz. Nienawidze swoich dziwnych, okropnych rysów. No i jestem mistrzynią fotogeniczności. :/
Więc wczoraj:
Bilans (niezbyt konkretny):
Śniad..: Kurczak smażony bez tłuszczu w indyjskim sosie z cieciorką, 1/3 pudełka malin.
IIŚniad.; 2 miski czereśni.
Obiad.: 2 chochle zupy, bliżej niekreślonej, 3 kostki czekolady gorzkiej 90%
Kol.: Znowu kurczak, 2/3 pudełka malin, miska czereśni.
Muszę dokonczyć w końcu tego kurczaka. :) Swoja drogą bardzo fajny posiłek bo bez tłuszczu a sos nie jest typową bomba kaloryczną jak większość sosów.
Aktywność (nie jestem z niej zbyt zadowolona):