"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu. "
Witam misie, kruszynki, wszystkich! Dzisiaj mój pierwszy dzień 30-dniowego wyzwania, które powinno skończyć się dokładnie w dzień świąt, dzień moich urodzin. Piękny prezent, dla siebie samej, nowa figura, nowe poglądy. Zacznie się czas postanowień noworocznych, które u mnie nigdy nie zostały zrealizowane.
Ten rok był ciężki. Dla mnie, mojej rodziny. Moja psychika była i jest w szczątkach, a ja miałam najgorsze myśli. To wszystko mnie przerastało, nienawiść do siebie samej brała górę. Najśmieszniejsze, że dla innych mogłam być idealnym psychologiem, gdy sama sobie nie mogłam pomóc. Czas zmian nadszedł tu i teraz.
Chciałabym wstawić na Wigilię wam, moim kochanym osóbkom, które były ze mną przez jakiś czas, swoje zdjęcie. Zdjęcie, na którym będę ja i będę z niego dumna. Mam trzydzieści dni, mogę to zrobić. Na lepsze efekty zejdzie więcej czasu, ale na minimalne wystarczy.
Narazie ćwiczenia są niewymagające, po pierwsze ze względu na moją kontuzję, po drugie, aby się nie zniechęcić na początku.
Kto jest ze mną i zaczyna odliczanie do świąt? Dla was też będzie to okres zmian?
Aktywność:
-100 wykroków (50 na każdą nogę)
- 20 przysiadów
- 40 uniesień nóg (20 na każdą stronę)
- 30 unoszeń bioder
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30