Dobra, wiem. Mamy 01.01.2017 standardowe hasło NOWY ROK, NOWA JA!
Dokładnie, zaczynam. Ale nie dzisiaj. Zaraz wam opowiem.
Kilka dni temu postanowiłam serio coś ze sobą zrobić. Przy moich jednostkach chorobowych to naprawdę bardzo długa i ciężka droga. Ale po pół roku ze świadomością ich posiadania KONIEC zwalania na choróbska. Tak więc spięłam moje potężne pośladki i wybrałam się do dietetyka. Tak, dokładnie! Wydałam w sumie spore pieniądze, ale wydam jeszcze więcej, tylko wiecie.. nie szkoda mi, bo wierzę, że w końcu coś się zmieni w moim życiu. Aktualnie czekam na email z planem żywieniowym. A jest co robić.
104 kg / 171 cm wzrostu.
Powiem wam, że NIGDY chyba nie miałam takiej motywacji, nie czułam takiego powera i takiej siły, że dam radę! Bo dam, tak jak każda z was, którą mam ochotę tu zaprosić. Same wiecie - GRUPA WSPARCIA!
A więc, parowar kupiony, pudełka na jedzonko na uczelnie kupione, jeszcze tylko karnet na siłownie i ruszamy z pełną parą!
I może z początku będą tu pustki, ale mam nadzieję, że z czasem będzie was tu więcej. Chce pomagać i sobie i wam, stąd pomysł na tego bloga. Ps. Już tu kiedyś z wami byłam, jednak z ''mniejszym bagażem''.
A, no i... MOC BUZIAKÓW W NOWYM ROKU :>