Dobra koniec użalania się nad sobą.
Czas wyjść z tego dołu, muszę walczyć o lepszą siebie. Jest nowy miesiąc, nie mam jeszcze tak dobrej motywacji żeby działać. Ale od dziś będę się starać pozytywniej myśleć, nie chcę już ciągle płakać, to było straszne jak bardzo męczyłam się z sobą przez ostatnie dni.
Ciągle myśle, szukam co by tu robić, żeby zająć sobie jakoś czas aktywnie. Myślałam nad indywidualnymi lekcjami jazdy konnej w nowej stajni, dobrze będzie zainwestować w siebie, może poznać nowych ludzi, poszerzyć trochę wiedzę. Z jednej strony zaś mi to nie odpowiada, nowe miejsce, strach przed ludźmi, że wyjde na dziwaka, że nikt mnie nie polubi. Ale co tam muszę spróbować.
Bilans:
1Ś: 2 tosty - 4 kromki chleba pszenno żytniego z siemiem lnianym z serem, szynką i pomidorem
2ś: jogurt monte
O: sałatka, pół udka z kurczaka i frytki ;c
P: jogurt brzoskwiniowy
K: 1 kromka z serem pleśniowym i jogurt truskawkowy z owsianką
Mamcia kupiła dziś 2 palety jogurtów więc trzeba jeść :D
Aktywność :
ok 7 km na rowerze
jazda konna
spacer z bieganiem
przed snem postaram sie porobić jakieś ćwiczenia