Witajcie Kochane. Mam chęć dziś napisać do Was coś motywującego, co pomoże mi, a może też i Wam. Także siedzę myślę od czego by tu zacząć i nadal nie wiem. Podoba mi się tekst na zdjęciu. Bardzo mi się podoba i przemawia do mnie. Może na początek zacznę od tego co u mnie, a później to wspólne motywowanie jakoś pójdzie. taką mam nadzieję. Także dziś wolny piąteczek, lecę zaraz odkurzyć i zrobić naleśniki, ale najpierw doczytam rozdział w książce Siedząc i myśląc przyglądam się zapisanym w Internecie stronom i zauważam, że jest tak strona z treningami od tipsforwomen i myślę, że w przyszłym tygodniu, jak katar już całkowicie ustąpi zacznę wszystko powoli realizować, żeby nie obudzić się w czerwcu albo lipcu, że jak ja wyglądam i co ja ze sobą zrobiłam. Myślę, że nie jest to zły pomysł, w końcu trzeba zacząć działać, szyja już aż tak nie boli chyba, że rano po przebudzeniu. Ale później wszystko mija. Pisałam o problemach z bakteriami w pęcherzu moczowym. Cholery nadal są i nie mam pojęcia co będzie dalej. W poniedziałek pójdę do lekarza i mam nadzieję, że wszystko zostanie wyjaśnione. I mam nadzieję, że mój organizm zacznie lepiej przyjmować na czczo żelazo, po którym jak na razie pojawiają się okropne bóle brzucha. Dziewczynki Kochane, kiedy ćwiczycie, jak wam się wydaje kiedy jest najkorzystniej. Tak teraz patrzę za okno i myślę, że mogłaby być już wiosna, ponieważ planuję jeździć duużo rowerem, rower mam na współę z mamą ale myślę, że jakoś się dogadamy :p. I mam zamiar go często używać i przy tym wyrobić sobie pięknie nóżki. I ogólnie mam teraz jakąś taką chęć na walkę z kilogramami, ale największym problemem są dla mnie te cholerne słodycze :(. Z tym u mnie jest najgorzej cały czas coś, cały czas jakieś pokusy, a ja mam słabą wolę, dlatego jest podwójnie a może nawet i potrójnie ciężko, ale co poradzić trzeba z tym jakoś walczyć i myślę, że wkrótce się uda. Na pewno się uda musi. Oczywiście nie zrezygnuję w 100% ze słodyczy, bo życie musi mieć różne smaczki, ale po prostu trzeba to jakoś ograniczyć, żeby to wszystko miało jakiś sens. Jedzonko zdrowe już sobie robię, muszę tylko ogarnąć jakieś pyszne pożywne i zdrowe śniadania, bo z tym mam największy problem zawsze i nie wiem co robić, więc wpadają tylko kanapki. A śniadanie jest najważniejsze, także jakoś musze to urozmaicić, żeby to wszystko miało ręce i nogi. Także Kochane miejmy odwagę na stawienie pierwszego kroku, ponieważ to on jest najważniejszy, gdyby nie on nic by się nie zaczęło. A gdy już postawimy ten pierwszy krok to jakoś pójdzie, wiadomo będą upadki, będzie mnóstwo upadków, ale nie można się od razu poddawać, chociaż w sumie ja to robię, ale przestanę, nie będę tak robić, wszystko się uda. Musi się udać. Chcę to zrobić, chcę to zrobić dla siebie. Ostatnio zauważyłam, że mój brzuch stał się strasznie sflaczały dlatego w poniedziałek rano staję na wagę, mierzę się, a później jakieś ćwiczonka i tak myślę, że najkorzystniej będzie ważyć i mierzyć się co miesiąc dlatego musze sobie zapisać kiedy pierwsze ważenie i kiedy kolejne następne, aby wszystko przebiegało w końcu tak jak chcę. Ja już wiem, że nie obędzie się bez zniechęceń i upadków, bo one towarzyszą mi przy każdym podejściu podejrzewam, że i tym razem tak będzie, ale co poradzić takie jest życie. UPADASZ, WSTAJESZ I WALCZYSZ DALEJ O LEPSZĄ SIEBIE. Musisz tylko w siebie wierzyć. I chcieć zrobić to dla siebie nie dla innych. Rozpisałam się strasznie. Przepraszam już wam daję spokój uciekam robić to co napisałam. Powodzenia :*