Panie i Panowie witam po przerwie. Znowu.
Dopadła mnie depresja. Ogromna, wypierdzista w kosmos depresja. Nie jestem w stanie wstać z łóżka, moje dni trwają od kawy do kawy, od snu do snu, od filmu do filmu. Nie mam ochoty doładnie na nic, na siłowni nie byłam już hoho i zabrać się nie mogę. CHOLERA.
Błagam. Dajcie mi motywacje, siłę - COKOLWIEK. Mam ochotę zniknąć. Pomóżcie...