Oto ja. Znów. Ciekawe na jak długo...
Ostatnio dużo rzeczy kopie mnie po żebrach. Nie mam czasu na nic, szczególnie na zdrowy rozsądek, dietę i ćwiczenia. Tak. Na dietę. Da sie nie mieć na nią czasu. I tak jest już lepiej! Od wczoraj zasiadam znów na rowerek, dzisiaj pół godziny na ciężkich obrotach, potem brzuszek i pośladki. Tak więc może kiedyś się w końcu wyrobię..
Nie jem też już nic po 20. Obniże to może kiedyś do 19/18. Może.
Czuję się jak spaślaczek. Dobrze, że to zdjęcie wygląda jeszcze W MIARĘ.
Dajcie mi dłuższą dobę...PLIS.