Jak wyżej.
Troszkę mi smutno bo waga 52,2 dalej ale pocieszam się tym, że piję dużo wody i mogła się zatrzymać.
No i ostatnio też strasznie nieregularnie mnie wypróżnia, co mnie dziwi, bo jem dość normalnie.
Zastanawiam się znów nad wrzucaniem bilansów. Daje mi to niejako kontrolę.
Dzisiaj do domkuu.
Tak sobie siedzę i myślę co muszę wziąć ze sobą, i jakoś nie mam pomysłu.
Wezmę się za siebie i pomaluje sobie paznokcie. Wczoraj na laborkach praca z acetonem bez rękawiczek to trochę lakieru zeszło.
Chudego weekendu kruszyny!