jaa. przeraża mnie perspektywa jutrzejszego ruszenia się z domu. od dwóch dni nie ruszam się z łóżka dalej niż do lodówki. nie, nie jestem chora. ogarnęło mnie lenistwo i czuję się takim wielkim debilem przed nadciągającą sesją, że to niepoważne jest. łóżko i kołderka są tak cieplutkie i bezpieczne. przez tylee wolnego czasu miałam tyyyyyyyle zrobić. wyszło jak zwykle. nie lubie dziś siebie, ani mojego obecnego nastawienia do wszystkiego.
ból dupy, o co.