... Jest taka rzecz, która świetnie potrafi spieprzyć humor. Która - okrężną drogą, ale jednak - doprowadza do głupich sytuacji, w połączeniu z moim umysłem do dziwnych urojeń, a w efekcie wszystkiego do bezsensownych konfliktów.
Rzecz, przez którą sobotniemu koncertowi mówię pa pa.
I z Toruniem też się żegnam.
Może część tego, co napisałam to też skutek urojeń i mojego popieprzonego myślenia. Bo całkowicie normalne to ono z pewnością nie jest. Nie rozumiecie?
To dobrze.