Po co się pocieszać i myśleć , że bedzie lepiej?.Fakt,na pewno bedzie , ale już nie tak samo.A może własnie chcę wrócić do chwil ,w których spokojnie latałam sobie po podwórku z poobcieranymi kolanami. Tak chciałabym bawić się, czym tylko się da zatrzymując w sobie dzieciaka jak najdłużej .Nie chcę być dorosła.Nie chcę podejmować różncyh decyzji bo potem będę ich żałować. Chcę znowu bawić się w rekina i kucharkę nie przejmując się tym , że ktoś mnie wyśmieje. Chcę wrócić do czasów siedzenia do 23 na podwórku . Chcę wrócić do czasów kiedy wszystko było proste. Kiedy nikt się z nikim nie kłócił i wszystko było okej.Chcę by wszystkie teraźniejsze kłopoty zniknęły. Bym mogła zacząć wszystko od zera. Parę osób wtedy ominęłabym szerokim łukiem , a parę osób poznałabym wcześniej żeby mieć dla nich więcej czasu. Tak strasznie chcę tych wszystkich rzeczy , a jednak każdego dnia kiedy się budzę słyszę od Boga 'Nie'. Przypominam sobie wedy ile obowiązków mnie czeka.Ile musze zrobić dziś rzeczy które kiedyś nawet nie przyszłyby mi do głowy , które uznałabym za jakiś żart..
Tak to właśnie jest, jesteś tym na kogo pracowałaś całe swoje życie.