Siedziałem tam. Było już po północy. Sączyłem piwo. Koło mnie siedzieli kumple i panny które się do mnie migdaliły. Wszyscy byli już lekko podchmieleni. Jakaś brunetka co chwile trzepotała rzęsami i opierała się na moim ramieniu. Na parkiecie nie było zbyt tłoczno. Zauważyłem grupke ludzi. Kilku chłopaków którzy bujali się na parkiecie w towarzystwie trzech dziewczyn. Jedna z nich , wychudzona brunetka o kościstej tawrzy. Druga, blondynka o typowej słowiańskiej urodzie , z lekką nadwagą. Trzecia z nich była wysoka. Miała długie ngi i kobiece kształty. Zwykły top na ramiączkach do tego krótka spódnica i pomimo długich nóg wysokie buty. Miała ciemniejszą karnacje od pozostałych. Wygladała raczej na naturalna opaleniznę. Miała długie blond włosy. Tańczyła z nich najlepiej, była świadoma swojej figury i urody. Nagle zobaczyłem że większość mężczyn patrzy w jej stronę. Nie byłem wyjątkiem. Ładnie wirowałą na parkiecie , w rytm piosenki, jak urodzona tancerka. Nagle na mnie spojrzała. Miała brązowe oczy , nie niebieskie jak większość blondynek. Brązowe. Unikat - pomyslałem. Były lekko zapadające się. Wyjątkowe. Wydawały mi się znajome. Je twarz równeż.
- Bianka - burknął mój kolega.- Fajna sztuka, nie gada z byle kiim.
To imię wszystko wyjaśniło. Przez ten ułamek sekundy nie uśmiechnęła się do mnie, nie drgnęła. Jak za dawnych czasów,Chociaż wiedziała że ją obserwuje. Teraz zaśmiewała się, bawiąc się w najlepsze, wśród swojego towarzystwa. Kiedyś też tak było. Przed oczami stanęło mi dzieciństwo. Jej smukła wysoka sylwetka. Blond włosy i zimne spojrzenie jakim mnie obdarzała. Tylko mnie. Kiedy grała w piłkę , kiedy się huśtała , kiedy skakała na skakance, kiedy się śmiała , kiedy tańczyła. Była sobą. Widziałem to. Kiedy mnie spotykała , zamykała się. Zupełnie nie wiem dlaczego.
Podszedłem do niej od tyłu. Bujała się teraz delikatnie. Złapałem delikatnie za łokieć. Nie widziałą mnie , nie odwróciła się nawet. Wyrwał mi się i powiedziała - Puszczaj!
Wyszła z sali.
Zakochałem się w niej. Dawniej kiedy miałem 11 lat. Teraz na nowo. Postanowiłem jednak zdobyć jej serce.
Marcel.