Takie ot.
Dostałam dziś rano coś naprawdę pięknego. Do teraz się tym jaram.
Nie mogę już patrzeć na tą jakość ale na pro mnie nie stać.
A, no i zrobiłam dzisiaj interes swojego życia, tzn kupiłam nową sukienkę na 4 zł i 10 gr. Można? Można. Wystarczy trochę cierpliwości i samozaparcia. No i szczęścia.
To tyle jeśli chodzi o rzeczy przyziemne. A jeśli chodzi o te głębsze to mam taką refleksję: jestem masochistką. I to już oficjalne. Zrezygnowałam z absolutnie wszystkiego co sprawia mi przyjemność. Poczynając od imprez, przez wszystkie moje dziwne nałogi, a kończąc na jedzieniu (tak, tak, pierwszy dzień diety). I w imię czego? W imię zdrowia? Zasad? Udowodnienia sobie że dam radę? Czy może wszystkiego po trochu? I najważniejsze: kto mi poukłada ten cholerny mętlik w głowie, skoro ja nie potrafię?
Inni zdjęcia: Dla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 3/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 1/4 activegames