Dzisiaj wszyscy są pojebani, głupi i ograniczeni. A może zawsze byli? Nie wykluczam w tym siebie, wybaczcie trzecią osobę.
Macie do mnie pretensje o to, że zamykam się w sobie, nie zawsze mówię, co myślę, czuję, czego się boję, co mnie wkurza i co jest mi nie na rękę. Że nigdy nie powiem, czego wymagam, a później chodzę zła - na siebie, oczywiście, ale jak możecie mieć pretensje, to raptem wszystko was dotknie. No to teraz wysilmy wspólnie wszystkie nasze szare komórki i odpowiedzmy na pytanie: dlaczego tak jest? - Bo otóż, najdrożsi, GÓWNO was to obchodzi.
Nie łudzę się w kwestii przyjaciół, nie łudzę się, że cokolwiek znaczę.
Złamał wam się paznokieć i czujecie się usprawiedliwieni obarczając innych wszystkim, co byłoby załatwione przy waszym najmniejszym wysiłku. Wiesz, jak się lepiej przyjrzysz, to zauważysz, że mnie na przykład amputowano rękę. Godzinę temu, wczoraj, w zeszłym roku, ale nadal jej nie mam. Bolało.