my i super budynek w lazienkach krolewskich zasloniety przez padajacy promien sloneczny w jeden z pieprzonych dni, w ktore ludzie rozstawiaja na ulicach targowiska z woda, za butelke ktorej inni sa w stanie wydac tyle co za dobrego drinka z tej racji, ze jest tak cholernie goraco, ze zyc sie nie da
Baron i Tomson za 6 dni
TIMBERLAKE ZA 11, rycze juz teraz popijajac ukochanego Jacusia
(notki bez ladu, skladu szukania ukrytego sensu, czytania miedzy bezsensownymi wierszami itd oznaczają że jestem szczęśliwa w danym momencie, soo...)