A więc jeszcze jeden wpis poświęcony temu
wydarzeniu.
Spytaliście sie ; czemu ?! dlaczego?!
Ja wam odpowiem na to pytanie .
Jak wiecie Debiut to nie mój koń.
Tylko Julii. Więc właścicielce się
przypomniało o koniu i
postanowiła sie nim zająć.
Więc moja rola dobiegła końca
życze powodzenia Juli z Debem :)
Choć doznałam tego uczucia ,że
zawsze ja jeździłam na nim zawsze jak wchodziłam
do stajni zawsze do niego leciałam , czyściłam, ćwiczyłam
a teraz?już nie.. jak na nich patrzyłam to mi sie chciało płakać.. Moge sie pocieszyć tym , że czegoś go
nauczyłam i dziękuje mu za to , że on mnie wiele nauczył.
Nieraz i on nie miał humoru i ja , ale zawsze dawaliśmy rade.
A teraz już po prostu koniec.