"...Czy przetrwam w tęsknocie,
Tych pięć dni kolejnych,
Które będą należeć,
Do tych beznadziejnych?
Gdzie nie znajdę w nich Ciebie,
Tak bardzo pożądanego,
Przeze mnie chcianego,
Uwielbianego, kochanego.
Byłam tam bardzo daleko,
I spotkać się chciałam,
Przez Ciebie nocami,
Po cichu płakałam,
Lecz co mi tam z tego,
I tak wszystko na nic,
A Twojego zachowania,
Się w mym sercu nie chwiali.
Bo nie jestem już ważna,
W Twych skrytych myślach,
No chyba , że w głupich,
Niemiłych pomysłach,
Jak tu głupiej dokopać,
Żeby zabolało,
A gdyby tego wszystkiego,
Było mi ciągle mało.
Bo już wytrzymać nie umiem,
Gdy na dalszy tor schodzę,
Bo już taka ja jestem,
Że lubię trzymać wodzę.
I mieć pod kontrolom,
Wszystko to co mnie obchodzi,
Bo inaczej nic mi,
Już więcej nie dogodzi.
Więc odejdź kochanie,
Bo po co Cię ganić,
I tak masz mnie w nosie,
I będziesz mnie ranić! ..."