Czy wakacje nie mają tego do siebie, by całkowicie oddać się słodkiemu lenistwu? Nie brzmi enigmatycznie. Prawie wszyscy ulegają miłemu nic nierobieniu. Gdy jednak seria filmów komediowych z Nielsenem (osobiście wolę Chevy Chase'a) się wyczerpie, a pogoda nie dopisze zaplanowanym wyjazdom (mam na uwadze bolesną stratę kasy za rezerwację domków nad morzem), ogarnia Was nieznośna monotonia. Pozwoliłam sobie wcielić się w rolę a'la ,,Superniani" i przedstawić krótką listę, za sprawą której uratuję Was od zakwasów mózgu i ewentualnej umysłowo-fizycznej pauperyzacji podczas wakacyjnej nudy:
1. Ogarnij się, czyli wakacje to czas na osiągnięcie wymarzonej wagi. Teraz już się nie usprawiedliwisz. Nie uciekniesz w książki. Nie zagłuszysz wyrzutów sumienia (spowodowanych nadmiernym obżeraniem się czekoladą) koniecznością wkuwania na chemię czy biologię. W końcu możesz odnaleźć czas na staranne układanie diet, codzienne przygotowywanie papek, kaszek, trawy, siana - wszystkiego, co pomoże Ci stracić zbędne kilogramy. Nareszcie możesz zapisać się na wszystkie zajęcia w fitness clubie, na basenie, siłowni, sali gimnastycznej, zoo, a nawet cyrku. Wyrzeźbisz świetną sylwetkę, a we wrześniu poczujesz na sobie zazdrosne spojrzenia koleżanek.
2. Poznaj swój dom, czyli pozdróże z odkurzaczem dla domatorów. Jeśli nie przepadasz za dłuższymi wyjazdami czy wyprawami - to sposób dla Ciebie. Razem z Twoimi przyjaciółmi - ściereczką, odkurzaczem i mopem zorganizuj podróż po mieszkaniu, eksploruj jego zakątki. W duchu motta ,,Pozdróże kształcą" być może dowiesz się, że kąt za Twoim łóżkiem jest siedliskiem pajęczyn, a półki nad biurkiem miejscem zgonu zeszłorocznych much. Odnajduję jednak pozytywną ideę wysprzątania tej stajni Augiasza - znajdziesz pamiętniki z podstawówki! Nieważne, że staną się ulubioną lekturą młodszego rodzeństwa.
3. KKK, czyli krótki kurs kucharzenia (3 w 1). Pod wpływem programów kulinarnych staniesz się Makłowiczem, Pascalem i Kuroniem w jednym. Pokroisz cebulę przed stratą palców. Nauczysz się wszystkich przepisów z książki kucharskiej. Staniesz się mistrzem jedzenia zupy widelcem. Dobra strona? Otrujesz rodzinę. Zyskasz więc kilka dni spokoju. Rodzice zamiast wypominać Ci niewyprowadzanie psa, będą leczyli bóle żołądka.
4. Czwarty punkt przeznaczony jest dla osób skrajnie zdesperowanych brakiem szkoły. By umilić czas oczekiwania na rozpoczęcie roku, wydrukujcie zdjęcia nauczycieli i sprawcie z nich zakładki. Podczas powtarzania materiału będziecie czuli/czuły ich ,,miłą" obecność. A i przyswajanie terminów i postaci literackich stanie się łatwiejsze. Uwaga ! Pod żadnym pozorem nie zostawiać zdjęcia matematyka w książce od chemii. Grozi pomyłką liczy PI z molem.
5. Dirty Dancing. Mój ulubiony trick. Trzeba mieć jedynie fajnego partnera/partnerkę. I oczywiście poczucie rytmu - deptanie po palcach automatycznie Was dyskwalifikuje. Jeśli nie macie drygu do tańca - spróbujcie swoich sił w krzyżówkach. Wiedza szkolna na pewno się przyda (pozdrawiam panią od geografii), a może zdobędziecie nagrodę? Uwaga! Nie rywalizujcie w panoramicznych z dziadkami. Za karę mogą Wam zabrać sudoku i oddać rozwiązane :P
***
Na zdjęciu: Robert, Ola, ja, Paulina i Żaneta podczas pobytu na europejskim finale Odysei Umysłu na Słowacji. Rozpoczynam sesję odysejową.
Kłaniam się,
Fila