Dzień 1

fight through the pain
. WALKA PRZEZ BÓL .

Na początku może się przedstawię i opiszę o czym bedę starała się prowadzić tego photobloga oraz co mnie do tego zmotywowało.

A więc jestem Aneta, 18letnia,  zwykła, starającą się żyć normalnie dziewczyna. Będę starała się pisać tutaj codziennie, ale jednak czasem może op prostu mi braknąć czasu bądź internetu, więc nad tym nie moge niestety zapanować. Założyłam tego photobloga, ponieważ chciałabym aby dziewczyny, które są dość słabe psychicznie(jak ja), które nie potrafią poradzić sobie z przeciwnościami losu zebrały się wszystkie w jednej kupie i pomagały sobie wzajemnie radami czy innym sposobem pomocy. Chętnie będę wysłuchiwać waszych prośb, sugestii, itp. na PW. Przejdźmy do konkretów, obrazem wyżej znalazłam w internecie, jednak nie przez przypadek go dodałam.. ostatnio w moim życiu strasznie się namieszało, zbyt dużo zeszło mi na raz na głowę. Szkoła, zdrowie, rodzina, praca.. Zawsze chciałam wyglądać jak te śliczne dziewczyny, chudziutkie, zgrabniutkie, ładne nóżki, pupci ;)) .. jednak nie zawsze umiałam się do tego zabrać i zwalałam wszystko na czas. Do dziś! Od stycznia byłam z chłopakiem, którego strasznie pokochałam, starałam sie jak mogłam, byłam dobra wiedząc jak poprzednie dziewczyny go skrzywdziły. Sama bałam się wiązać po poprzednim zwiazku, jednak przełamałam się bo trzeba patrzeć w przód, nie mozemy patrzeć w tył bo potkniemy się o teraźniejszość i spieprzymy sobie całą przyszłość! W ciągu ostatnich 2 tyg niestety nie bardzo miedzy nami było okej, ale mysle ze wszystko jest do przejscia, coz.. to tylko moje zdanie.  Obecnie jestem w dołku strasznym, ale staram się nie poddawać. Powiedział, że jestem mało ambitna, do niczego nie dąże.. Wiedział, ze zawsze chciałam zaczac ćwiczyć, ale jestem leniem. Po 2 dniach ciągłego płaczu postanowiłam się wziąć za siebie i pokazać, że jestem osobą ambitną, pełną nadziei i walki. Zaczęłam mocny trening z Ewa Chodakowską, bede starała sie podsuwać wam ćwiczenia, ktore wykonuje codziennie i zobaczymy ile razem zdołamy schudnąć :) Fajnie by było, gdyby każda, która chce tu dołączyć zrobiła sobie zdjęcie przed i w polowie ćwiczeń(bedzie napisane w notkach kiedy). Chciałabym później pokazać wszystkim nasze rezultaty:) Sama trenowałam przez 6.5 roku piłkę ręczną, dlatego będzie mi troszkę łatwiej niż dziewczyną, które nie uprawiały zadnego sportu wczesniej, ale WALKA PRZEZ BÓL! Nie można się tak szybko poddawać. Warto postawić sobie motywację, konkretną, która dla was jest najważniejsza. Absolutnie nie mam zamiaru się odchudzać, ponieważ nie o to mi chodzi, tłuszcz można zamienić na mięśnie, oczywiscie staram się jeść mniej, omijać McDonalnd'y, KFC, nie pić coli itp. 

CELLULIT? -Jak się go pozbyłam!

Tak więc,  gdzies ok listopada zaczął mi przeszkadzać maxymalnie mój cellulit, brałam to na pół żarty, ale jednak  myśli "jak wyjść w spódniczce, czy w spodenkach na impreze/basen" męczyły mnie. Postanowiłam połączyć pożyteczne z dobrym, nie do końca przyjemnym, no ale.. Poszłam do pracy, gdzie sprzątam przychodnie i zamiast jeździć windą chodzę dużo schodami, staram się chodzić ze szkoły  zpracy do domu pieszo, jak najwięcej i tak aby to było mniej więcej w jednym tempie.  Największe efekty przyniosły mi jednak chyba schody i drobne ćwiczenia od czasu do czasu. Na początku stosowałam też balsam antycellulitowy z Soraya różowe opakowanie koszt 11-13zł, ale szczerze powiem, że troszke pomaga.. uzywałam go tydzień, dalej mi się nie chciało, ale teraz już to się zmieni. Jak widać bez żadnych diet, pijąc dużo wody można, pomagać mamie i przy tym sobie zarobić można zrobić dla siebie coś dobrego. Cellulitu praktycznie nei widać, minimalne ślady, ale po ćwiczeniach jakie bedę stosować przez najbliższe dni/tygodnie myślę, że spokojnie się ich pozbędę. 

No cóż, myślę, że tym wstępem zachęciłam niektorych do wzięcia się za siebie. Zapraszam do dodawania mnie do obserwowanych oraz komentowania! ;-))