Wakacyjny, mokry psiur.
Dziś podczas spaceru spotkałyśmy małego kundelka, trochę w stylu jamnika szorstkowłosego. Biegali z Figą po łące jak szaleni, potem zapięłam Młodą na smysz, żeby ruszyć w dalszą drogę a ten za nami. Moze przeszliśmy jakis kilometr a z naprzeciwka biegnie w nasza stronę zapłakany chłopiec. Okazalo się , że psiak (jak się okazało wabi sie Fikołek) zwinął z domu pod ogrodzeniem.
Mój wujek , który już ma psa w typie wyżła niemieckiego , kupił 2 tygodnie temu przepiękna, rodowodowa akitę, nazwali ją Kumiko. Podobno juz pokazuaje charakterek, jest wielką indywidualistką. W ostatnią sobotę września wybieramy sie z Figą d nich.
A w czwartek poprawka z gramatyki opisowej.
Od fonetyki juz lansuje mi się mózg i robię potworne błędy ortograficzne a fonetyczne p'entnaśće śni mi się po nocach.