Do wielu rzeczy trzeba przyzwyczaić sie szybko inaczej ktos zepchnie cię z chmurki i o! Lecisz i lecisz, a końca nie widac. W pewnym momencie tego "boskiego" lotu mijasz inna chmurkę i zastanawiasz sie dlaczego dałas sie zepchnąć, dlaczego nie walczyłas? A no tak...przeciez to było kompletne zaskoczenie! Pach i juz cie nie ma....Hmmm jesteś! Przeciez lecisz. Czas znaleźć inną chmurkę. Lepszą, zrobioną z malinowegop puchu, bez ostrych krawędzi i kogoś kto cię pozbawi przyjemnosci wylegiwania sie na niej.
Wiele spraw nas denerwuje, ale przeciez od czegoś sa przyjaciele,
-Słuchajcie mnie,kurwa! Przyjaciółki,od siedmiu boleści...!
słodycze, w skrajnych przypadkach nervosol. Na jednym sygnale telefonu świat się nie kończy. Powtarzasz sobie to z uporem maniaka, jak mantre...kurcze miałam ćwiczyć jogę...ale kiedy? Między zadaniami z geografii, a "Chłopami"?
-Byli Chlopi?
-Chłopki tez...
-Co?
-Trudno...nie zrozumiałaś,a nie chce mi się tłumaczyć.
W końcu wiesz,że "co cię nie zabije to cie wzmocni". Powinnam juz góry przenosić.
Jebana,święta trójca sie znalazła!
Starych nawyków trudno sie pozbyc,a mi trudno żyć bez: wmawiania sobie kazdego ranka,że jeszcze tylko chwilke poleżę,rozpływania sie na widok butów, ktore pewnie tylko raz bym założyła, a później rzuciła w kąt, bo "pięty mi krwawią",przekladania wszystkiego na ostatnia chwilę,reagowania na wszystko co się dzieje w domu krzykiem(ja to nazywam instyktem samozachowawczym),czekania,aż w końcu coś sie zacznie dziać,modlenia się,żeby już było spokojnie,rzucania książkami o ścianę,lenia do potęgi...i wielu innych. Czy ja kiedyś mówiłam,że jestem idealna?Nie.
Życze szczęscia,zazdroszczę poetyckiej duszy i niewyczerpanej wiary,że wszystko jest "ok",mimo że dawno juz nie jest.
:D
Trzymaj sie,kochanie!