Sitnica.
Na ten rok skończyło sie lenistwo.Jeszcze tylko jutro krótkie powitanie roku i świętowanie 12 lat razem (no,dobra.W przypadku Trzebiego-11 lat).
"Sipping whiskey out the bottle,not thinking 'bout tomorrow"
Obudziłam sie rano i nie wiedziałam gdzie jestem.Bez Asi i Trzebiego,któremu przydzielone 1/3 łóżka nie starczyło.W ogóle.
"Pijmy,bo procenty spierdalaja po suficie"
Leżenie w śpiworze z Olalą,Kari i Bartkiem i podziwianie gwiazd(ślicznie<3) przypłaciłam zapaleniem ucha srodkowego.Mówi się trudno.Mimo to-warto było troche pomarznąć.Kari jest innego zdania.
"Sweet about me,nothing sweet about me,yeah"
Dowiedziałam się paru rzeczy o sobie i nie tylko.Znienawidziłam do końca "Jak anioła głos" i "Po prostu miłosć",którymi raczył nas Noteś wtedy,gdy był w stanie.
"To ja wam zagram nowośc...JEZZZUUU to znowu się stało,zakochałem się..."
W sumie to tęsknie za Zbysią,ona za nami pewnie też.Ale wiemy przynajmniej,że alkohol szkodzi.Biedna Grażka,ale jak to powiedział Tomek-ona jedna się dała złapać.Trzeba mieć pecha.
"Take me away (take me away)A secret place (a secret place)A sweet escape (A sweet escape)
Take me away (take me away)Take me away (take me awayTo better days (to better days)"
"Zejścia" Edzi,schodzenie Notesia po 100 schodach w zupełnych ciiemnościach,kąpiel w jeziorze o 22,picie Whiskey prosto z butelki Olali
"O fujjj,gdzie tu k***a jest ta "wyczuwalna nuta czekolady i wanilli??"
poszukiwanie ognia,brak soku,prysznic z Edzią, Asiokiem i jakimś facetem
"macie szampon?"
towarzystwo z Łodzi,drzemka Melona,pobudka Szczurka...
ogólnie śmiesznie było.