"Swoje miejsce znajdź i nie pytaj czy taki układ ma jakiś sens..."
Nie mogę spać.
A nie chce spać na siłę,chemicznie,bez snów. Co to za przyjemność. Złoże raczki do pacierza, odklepie to:
"Aniele boży,stróżu mój.Ty zawsze przy mnie stój..."
I położę głowkę na poduszce wypełnionej pierzem. Takich teraz nie robią. Porzucam się na lewo,prawo,na wznak,na brzuch. Az w końcu,gdzieś koło pierwszej zacznę na siłę zaciskać oczy, bo trzeba wczesnie wstać.
"...rano,wieczór, we dnie, w nocy..."
Może posłucham czegoś...po pięciu minutach szukania MP4 przypomne sobie,że słuchawka umarła śmiercia tragiczną na godzinie wychowawczej. Niech to szlag.
"...bądź mi zawsze ku pomocy, chroń mnie od wszelakich złych przygód..."
Dobra.Druga.Zaśnij! Może pić mi się chce?
"...i doprowadz do żywota wiecznego..."
Dzwoni budzik. Trzeba wstać. Cholera! Już?!
"...Amen!"
Dlaczego nie mogę zasnąc? Kiedyś wystarczyła minuta...A teraz juz nigdy się nawet nie zauroczę.